W trakcie samych studiów nie byłem przekonany, czy obrałem odpowiedni kierunek kształcenia. Było wiele przedmiotów, na których prowadzący starali się jedynie jak najszybciej przejść ćwiczenia, czy też wykłady, z których już dawno nic nie pamiętam. Na szczęście niektórzy prowadzący dawali spore nadzieje na dobrą przyszłość po automatyce i robotyce.
Swoją praktyczną przygodę z automatyką rozpocząłem będąc na 3 roku studiów. Czytając ile to nie zarabia automatyk już liczyłem niezarobione pieniądze. Pierwsza poważna rozmowa o pracę i … mam tylko tyle zarabiać? Na szczęście chęć zdobywania doświadczenia wygrała z rządzą pieniądza i przystałem na przedstawione mi warunki. W końcu po studiach (a nawet jeszcze w trakcie) nie będę od razu samodzielnym pracownikiem.
Pierwsze dni w pracy tylko mnie w tym utwierdziły. Miałem miliony pytań o najprostsze sprawy do wszystkich pracowników podczas prefabrykacji szafy sterowniczej. Nauka czytania schematów elektrycznych w trybie ekspresowym to był dopiero początek. Już po kilku dniach czekało mnie poważniejsze zadanie niż spokojne pisanie oznaczników na linki – trzeba było nanosić poprawki na inne dokumentacje. Szybki kurs obsługi programu i się zaczęło… Dokumentacje do pierwszej małej szafki, w której ledwo zmieścił się sterownik, zasilacz i falownik rysowałem cały dzień. Chciałbym dodać, że szafka już była złożona i gotowa do wysyłki, jednak brakowało papierów. Po całym dniu rzeźbienia i pytania o wszystko inżynierów zadowolony przesłałem dokumentację do sprawdzenia. Oczywiście nie obyło się bez zwrotu z uwagami. W trakcie poprawek już dostałem kolejny temat – opracowywanie protokołów pomiarowych. Tak mijały mi pierwsze tygodnie pracy.
Ale kiedy coś bardziej ambitnego? W końcu się doczekałem. Postawiono mnie przed zadaniem zrobienia kilku ekranów do SCADY – idealne zadanie dla młodego, który i tak ledwo się ze wszystkim wyrabia. Ale jak to ma wyglądać? Oczywiście to co klient ma w głowie nikt do końca nie wie, więc przygotowałem pierwszą wersję, która po kilkunastu e-mailach osiągnęła ostateczną wersję. Do tej pory czuję dumę, gdy starsi koledzy w pracy zaglądają na tę wizualizację i mnie chwalą. Następnie przyszedł czas na HMI na podstawie SCADY – zadanie zdecydowanie prostsze gdy masz jakiś wzór.
Oczywiście na kolejne zadanie nie trzeba było długo czekać. Trzeba jechać do klienta, i dodać zatrzymywanie przenośnika w odpowiednim momencie. Pomyślałem sobie – prosta sprawa. Na miejscu podłączenie się do sterownika nie było problematyczne. Wszystkie zmienne opisane, więc można brać się do pracy. Pierwsza próba oczywiście nie działa. Analiza prostego kodu i pytanie czemu to nie działa tak jak powinno podnosiło poziom frustracji. W końcu po blisko 2,5 h zrobione. Byłem na siebie bardzo zły wiedząc, że powinno to zająć nie więcej niż 30 minut. Z drugiej strony jeden z pierwszych problemów rozwiązany samodzielnie dawał sporo radości.
Najbardziej zapamiętam jednak zadanie, które miało polegać na rozłączaniu triggera od kamery czytającej kody QR. Dokumentacja jest, wiadomo która żyła w kablu – nic prostszego. Pokrętka zamontowana na szafie, wszystko podpięte i… oczywiście nie działa tak jak powinno. Po rozłączeniu triggera i ponownym jego włączeniu sygnał nie wywoływał robienia zdjęć. Dopiero po ręcznym wywołaniu kamera zaczęła działać w trybie automatycznym. Dopiero po zdobyciu oprogramowania i podłączeniu się do sterownika podczas kolejnej wizyty zmieniłem zasadę działania, w której trigger był wywoływany tylko przy aktywnym wejściu pod które jest podpięte 24V przez pokrętkę.
Teraz po niespełna rocznym doświadczeniu mam już kilka obserwacji i rad dla osób zaczynających swoją karierę z automatyką:
- Wszystko trzeba sprawdzić 5 razy,
- Jeżeli coś wygląda na proste nie znaczy to, że nie będzie z tym problemu,
- Potrzebne jest dużo cierpliwości przy wszystkich zadaniach,
- Nie wolno się poddawać,
- Interesuj się branżą,
- Zapisuj jak najwięcej,
- Nie bój się pytać.
Przede mną długa droga w świecie automatyki. Jestem bardzo wdzięczny ludziom, którzy mnie otaczają w pracy i zawsze chętnie pomogą (największe podziękowania dla Tomka). Mam nadzieję, że nie stracą do mnie cierpliwości, a kiedyś poprowadzimy temat jak równy z równym.
Artykuł został nagrodzony w Konkursie iAutomatyka w edycji Grudzień 2018 Nagrodę Kurs Wideo z Programowania PLC dostarcza firma Kursy AutomatykiWięcej o konkursie: https://iautomatyka.pl/konkurs-iautomatyka/ |