Witam wszystkich czytelników portalu iAutomatyka.pl, jestem nowym jego użytkownikiem i chciałbym się z wami podzielić pewną historyjką. Historyjką śmieszną a zrazem ciekawą, dotyczącą błahej awarii trwającej bagatela aż 1708 minut. Awaria dotyczy jednej z maszyn w linii produkcyjnej silniki bez szczotkowe do układu wspomagania kierownicy wielu znanych marek samochodów osobowych. Maszyna ta, to zgrzewarka miyachi, która zgrzewa pokrywę z tzw. busbarem, jest to górna część owego silnika, o którym wspomniałem wcześniej.
Dzień jak co dzień, rozpoczęcie pracy o godzinie 14:00, gdyż była to zmiana popołudniowa. Zaczynamy jak zwykle od kawy, bo jak wiadomo, od tego zaczyna się każdą pracę. Prawda? Po kilku chwilach spędzonych z ciepłym trunkiem na palarni spokój przerywa telefon operatora z linii. Awaria na maszynie! Udaje się więc w jej kierunku, rozpoznam sprawę, diagnozuję problem i oczywiście finalnie przywrócę maszynę do dalszego życia. Łatwizna! Dzień jak co dzień.
No dobra! Co się dzieje?
„Maszyna zgrzewa jedną sztukę, po czym kolejnej już nie bardzo chce. Na module zgrzewającym pojawia się nieznany żadnemu z nas dotychczas błąd„. Na początku wydawałoby się, że nie będzie to zbyt trudne, pierwsza myśl „uszkodzona termopara elektrody i prawdopodobnie błędny odczyt temperatury elektrody„. Biorę więc miernik w dłoń i przeprowadzam kontrolę oporności wszystkich wtyczek na termoparach. Ciach i jest! Jedna z nich jest uszkodzona. Proste, przecież mówiłem!
Tak więc wesołym krokiem udanie się na magazyn, pobranie nowej elektrody, wymiana na maszynie i czysta formalność, czyli uruchomienie poprawnego działania. Lecz cóż, jedna sztuka piękna, kolejna już niezgrzana. Dalej widnieje uporczywy błąd na module. Krok drugi to chęć nabycia wiedzy dotyczącej owego błędu. Należało by zdobyć DTR (Dokumentacja Techniczno Ruchowa) do modułu i wygrzebanie z niej tego błędu. Po kilku dobrych chwilach, spędzonych na bezsensowym szukaniu komunikatu, którego oczywiście brak w dokumentacji, pora wezwać wsparcie.
Dzwonimy po automatyka!
Czas biegnie, linia stoi, kierownik wkurzony, sztuki nie jadą, OE spada. Dobra, dzwonimy!
K: „Cześć Przemek, z tej strony Kamil, potrzebuje pomocy na maszynie, nie mogę ustalić co się dzieje”
P: „Ok, daj mi chwilę, wezmę programator, pelerynę i za moment jestem”
Jak obiecał tak też zrobił, po chwili drzwi się otwierają, zmierza Przemek z programatorem w ręku i mówi : „poczekaj, zaraz coś zaradzimy”
Pierwsza diagnoza: uszkodzony moduł, nie puszcza prądu na elektrodę stad też problem ze zgrzewaniem. Kolejny telefon do osoby zajmującej się częściami „tymi większymi”, ustalenie gdzie znajduje się zapasowy moduł i przywiezienie go na linię. Dłuuuuuuga wymiana, przepięcie wszystkich przewodów, ustawienie parametrów i oczywiście w końcu próba numer 2. Wszystko ładnie pięknie, jedna sztuka w porządku, kolejna zaś zakończona fiaskiem. Czasu do końca zmiany coraz mniej, maszyna nadal nie pracuje, co robić, co robić ?!
Jeden z techników twierdzi, że nie ma styku pomiędzy elektrodą a głowicą zgrzewającą, należy ją zdemontować i oczyścić a nawet sfrezować powierzchnię styku z elektrodą. Niestety czas mojej ośmio-godzinnej zmiany dobiegł końca, przekazanie przykrych wiadomości o awarii zmianie nocnej i udanie się do domu. Kolejny dzień rozpoczęty dużo wcześniej, gdyż o godzinie 10, nadal kontynuacja naprawy maszyny. Chłopaki po ciężkiej nocy, bez pomysłu na usunięcie awarii oraz bez sił. Problem na maszynie doszedł już do kierownika techników.
Klasyczna sytuacja w takich przypadkach. Kierownik przyszedł i pyta co się dzieje. My odpowiadamy „Panie kierowniku, mimo szczerych chęci, linia się nie kręci”. Chwilę się pośmiał i poszedł. My ponownie wkraczamy do akcji. Spoglądamy na głowice po raz tysięczny, zaraz zaraz, czegoś tutaj brakuje! Brakuje rurki doprowadzającej powietrze do chłodzenia elektrody. Szybkie dorobienie brakującego elementu i co ? Hura, maszyna działa jak należy. Problem rozwiązany po 1708 minutach. Problem, który powinien trwać nie dłużej jak 15 minut. Ale jak to mówią, człowiek uczy się na błędach.
Wyjaśniam: Po każdym zgrzaniu sztuki, elektrody zostały schładzane do zadanej temperatury. Nie osiągały potrzebnej temperatury po zgrzaniu sztuki do wykonania kolejnego cyklu, co kończyło się błędem. Ot i cała historia. Pozdrawiam i dziękuje za uwagę.
![]() Nagrodę Pakiet szkoleń od ASTOR + gadżety dostarcza firma ASTORWięcej o konkursie: https://iautomatyka.pl/konkurs-iautomatyka/ |