Witam wszystkich, to mój pierwszy artykuł na iAutomatyka.pl, w którym to chciałbym się podzielić odrobiną wiedzy plemiennej.
Otóż jakiś czas temu pewien klient poprosił o wizytę serwisową na paletyzator, którego nikt nie odwiedzał od kilku lat. Myślę sobie „uuuuuu, lekko nie będzie”. Po przyjeździe zastałem całkiem zadbaną maszynę. Widać było rękę kumatego mechanika. Problem, z którym się borykał nasz szanowny klient, był dość ciekawy. Prawie za każdym razem przy wyjeździe gotowej palety pojawiało się zadziałanie bariery optycznej przez co spadało safety z całej maszyny i zatrzymywało proces. „Ha haa, na bank coś z mutingiem, pewnie fotki mutingu dosunęli do siebie albo coś podobnego”. Podchodzę, patrzę a tam:
Węzeł marynarski. A dalej nawet lepiej:
Magiczna kostka brukowa.
Wołam tubylców i od razu pytam: „Panowie, co to jest?! Takiego ciekawego rozwiązania to w życiu nie widziałem. Skąd pomysł taki pomysł i co to miało dać?”
W odpowiedzi słyszę: „Ehhh…. no….. ten….. bo my to tak próbowaliśmy to poustawiać, ale nie dało rady i tak kombinowaliśmy, i w końcu jak te kabelki od fotokomórek uwiązaliśmy do płotu, a tam wsunęliśmy kostkę brukową to czasem nawet kilka palet przejeżdżało dobrze”.
Widać od razu, że mój rozmówca to w automatykę nie bardzo, kiedyś ze szwagrem może coś. Pytam: „Panowie, nie przyszło wam do głowy że to trochę niepoważne? Wystarczy tylko odpowiednio ustawić fotokomórki i wszystko bangla. Przecież to nie może zależeć od uwiązania przewodu i kostki brukowej, może jeszcze powinniście brać pod uwagę ustawienie gwiazd na niebie, czy księżyc jest w ósmym domu wodnika? TO NIE MAGIA!!!”
„To niech pan to zrobi.” – słyszę szyderę w odpowiedzi.
W kilka minut ustawiłem wszystko, robimy test, ja pewny swego. Panowie z UR obok, jedzie pierwsza paleta… i? Bariera znów spada! K@#%$@%@, co jest?
„Mówiliśmy panu, że to nie pójdzie. Już próbowaliśmy”.
Nieeee, nie wieże, sprawdzam wszystko jeszcze raz. Każdy sygnał ok, wszystko jak w schemacie – przecież nie użyję znowu magicznej kostki brukowej i węzła refowego. Kolejny test, niewiele zmieniłem i kolejna porażka. Wśród zgromadzonej gawiedzi rośnie poziom satysfakcji i ekscytacji z powodu mojej porażki. Kolejny test i mam, jedna z fotokomórek muttingu tak jakby przez jakieś 0,5 s dłużej dawała sygnał, niż fizycznie była zasłonięta. Spokojnie wystarczy, aby logika bariery zakwalifikowała to jako obcą ingerencje. Kolejny rzut okiem i mam to!! Lusterko straciło właściwości refleksyjne. Po szybkim zamontowaniu nowego robimy test i…… jest bangla.
„Przypadek” – słyszę za plecami.
„To wytestujmy jeszcze kilka razy”.
Rezultat był oczywisty, pełny sukces!
Artykuł został nagrodzony w Konkursie iAutomatyka – edycja Lipiec 2019
Nagrodę Bluza 4F + zestaw gadżetów dostarcza ambasador konkursu, firma FINDER. |