Do Projektu iAutomatyka dołączyli:

https://iautomatyka.pl/wp-content/uploads/2019/06/piekarz-elektryk.jpg

Gdzie kucharek 6… historia pewnego uruchomienia w EX


Pracowałem na początku swojej drogi zawodowej w jednej z firm produkcyjno – intregratorskich w okolicach Trójmiasta. Praca polegała głównie na rysowaniu schematów, opracowywaniu dokumentacji oraz  pisaniu prostych programów pod klienta. Wyjazdy zdarzały się sporadycznie. Firma posiadała ekipę do układania kabli w terenie. Jeden z takich wyjazdów utkwił mi na dość długi czas…

Obiekt: Duża japońska fabryka w środkowej Polsce (ich oczko, dlatego zarządzana nie przez Polaków)

Instalacja: Stacja rozładunku cystern i przepompowania octanu etylu (bardzo dobry rozpuszczalnik organiczny, substancja bardzo łatwo palna i drażniąca). Cała automatyka do stref EX.

Historia instalacji: Poprzednia identyczna instalacja spłonęła, wraz z częścią hali produkcyjnej. Winny okazał się kierowca cysterny, który jej nie uziemił.

Powód wyjazdu: Standard  🙂 Niemożna uruchomić.

Przygotowania do wyjazdu

Szef poprosił mnie o pomoc na obiekcie, gdyż otrzymał informacje od inwestora, że są jakieś„drobne” problemy. Nakreślił mniej więcej, o co chodzi – wspominając o poprzednim pożarze oraz o tym, że to nie nasza ekipa kablowała instalację gdyż wg inwestora byliśmy za drodzy 😛 Trochę mi to ciśnienie podniosło ale co tam, jak mawiają żeglarze- „Witaj przygodo”.

Do pomocy dostałem młodszego kumatego kolegę, najlepszy samochód w całej flocie oraz 1 000 zł na paliwo. Trochę się zdziwiłem, że aż tyle  gdyż w jedną było tam 300 km. A wyjazd miał się zamknąć w 1 dniu. Z jednej strony mieliśmy na 100% działający program, dokumentację nad którą dość sporo spędziłem czasu. Nic tylko jechać.


Dzień 1

Przyjechaliśmy wcześnie rano, poznaliśmy topografię instalacji i zaczęliśmy działać. Wokół było sporo innych firm, zakład odbudowywał nadpaloną halę po pożarze. Niedaleko nas była świeżo wylana posadzka oraz drzwi ewakuacyjne prowadzące bezpośrednio na instalację. Drzwi nie mogliśmy otwierać gdyż kurz i pyłki zabrudziłby nowo wylaną posadzkę. Dlatego aby dojść na instalację musieliśmy okrążać budynek na oko z 800 m.

Pierwsze godziny pracy były ciężkie – jeden znaleziony błąd gonił drugi. Na domiar złego ciągle kręcili się wokół nas brygadziści/inżynierowie głównie z Kraju Kwitnącej Wiśni. Z jednym z nich załapałem trochę lepszy kontakt i wspomniał, że owszem była tutaj jakaś ekipa od tej instalacji ale co któregoś się nie spytał to mówił, że on nie zna się na elektryce bo jest tylko piekarzem, a ich brygadzisty nigdy nie było 😛 Masakra.

Źródło: www.freepik.com

Nam też praca nie szła zgodnie z 1 -dniowym planem. Znajdowaliśmy babol za babolem. Skończyliśmy pracę zmordowani około godziny 18-19 ej. Porozmawialiśmy przez telefon z szefem oraz głównym automatykiem, mieliśmy zielone światło aby siedzieć tam tyle aż zrobimy. Kary podobno były spore za niedotrzymany terminu, a ten zbliżał się jak poniedziałek po udanym weekendzie 🙂

Nocleg

Pojechaliśmy do hotelu. Była to niewielka miejscowość, a nie mieliśmy żadnych ciuchów i bielizny na zmianę. Sklepy tam około 20 – ej nie działały, więc kolega pokazał mi jak robi się  tzw. awaryjny zimny prysznic skarpetkom. Rozwiesiliśmy je na sznurówce w łazience i tak długo w nie pryskaliśmy dezodorantem aż się skończył. Efekt – świeże jak po praniu:)

Dzień 2-3

Ze świeżym umysłem zaczęło nam iść z górki. Odkryliśmy na podstawie planów budowlanych, że inaczej zostały wylane fundamenty pod 4 zbiorniki niż w poprzednim planie. Ktoś zrobił lustrzane odbicie i tak już zostało 😛 Zaczęliśmy przepinać przewody na złączkach szafy sterowniczej wg prawidłowego podłączenia. Znajdowaliśmy kolejne babole ale już szło z górki. Co jak co ale lepiej aby piekarze zajmowali się wypiekiem pieczywa niż podłączaniem instalacji. W czasie przerwy południowej pojechaliśmy do sklepu aby kupić zapasowe ciuchy oraz bieliznę (drugi raz nie chcieliśmy robić zimnego prysznica skarpetkom). Później znaleźliśmy jeszcze kilka baboli w podłączeniu osprzętu EX oraz jakiś drobny błąd w szafie. Po dwóch nieplanowanych nocach w hotelu mogliśmy wracać do domu, a później do firmy z tarczą 🙂

Konkluzja

Nie brać najtańszych firm zatrudniających np. piekarzy do kładzenia kabli, szczególnie do EX 🙂 Najlepiej jak jedna firma robi wszystko od początku do końca.

 

Artykuł został nagrodzony w Konkursie iAutomatyka – edycja Czerwiec 2019

Nagrodę Termokubek + zestaw gadżetów dostarcza ambasador konkursu, firma LAPP.



Utworzono: / Kategoria: ,
  • Autor: Grzegorz Cybula
  • Jestem z wykształcenia magistrem inżynierem automatyki, związanym z branżą od kilkunastu lat. Interesują mnie tematy związane z szeroko pojętą automatyką w szczególności z projektowaniem systemów automatyki. Zapraszam do czytania moich publikacji oraz kontaktu.
  • Profil Autora

Reklama

Newsletter

Zapisz się i jako pierwszy otrzymuj nowości!



PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ



NAJNOWSZE PUBLIKACJE OD UŻYTKOWNIKÓW I FIRM

Reklama



POLECANE FIRMY I PRODUKTY