Niedawno miałem sytuację gdzie Generalny wykonawca wezwał mnie do zakładu produkcyjnego, który projektowałem z powodu „błędu projektowego”. Elementem, którego dotyczyło zgłoszenie było okablowanie zasilające sprężarki o mocy 165 kW.
W dokumentacji projektowej został dobrany kabel YAKXS 4×240. Podwykonawca instalacji elektrycznych po wykonaniu prac zgłosił generalnemu wykonawcy problem: „Kable są źle dobrane i się wszystkie mocno grzeją. Do tego stopnia, że grożą pożarem”. 3 identyczne maszyny wyłączone z eksploatacji, ryzyko obciążenia projektanta karami za złe dobranie kabli i konieczność wymiany ich na nowe, oraz wstrzymanie produkcji spędzała sen z powiek.
Szybkie kalkulacje gdzie mogłem popełnić błąd, sprawdzenie obciążalności długotrwałej … wszystko wygląda ok. Pozostało tylko jechać na obiekt i zobaczyć to na własne oczy. Po przyjeździe na obiekt podpięcie analizatora, pomiar prądów – niby wszystko ok, nic wybiegającego poza normy. Więc co jest nie tak?
Wykonawca instalacji elektrycznych wręcz upiera się, że wszystko wykonał prawidłowo, końcówki zaprasowywali idealnie. Sprawdzenie wizualne połączeń – wszystko w porządku. Pierwsze uruchomienie próbne kompresora – rzeczywiście kable robią się ciepłe.
Padło hasło – czy ktoś ma kamerę termowizyjną, by sprawdzić temperaturę? I sporo się wyjaśniło. Grzała się tylko jedna żyła. Niby zaprasowane końcówki ok – ale chyba nie do końca. Kamera wskazywała nawet 190 stopni.
Szybkie przejście na są sąsiednią identyczną maszynę, która również miała być źle wykonana. Tam temperatury w granicach normy.
Padło hasło tniemy końcówkę i sprawdzimy. Wykonawca twierdzi, że to nie możliwe, bo wszystko jest zaprasowane prawidłowo i jeszcze mu się nie zdarzyło, by praska źle zaprasowała końcówkę.
Podczas prac demontażowych stwierdziliśmy, że śruby nie były dokręcone odpowiednim momentem i mogły również powodować grzanie się kabla (ale żeby aż tak – to nie było możliwe). Wtem ukazał nam się najprawdopodobniej prawdziwy winowajca.
Ktoś na etapie montażu umieścił pomiędzy szyną rozłącznika, a oczkiem kablowym podkładkę. Brak odpowiedniego styku powodował grzanie się środkowej żyły, które rozchodziło się na sąsiadujące. Przegrzanie kabla spowodowało grzanie się końcówki kablowej, która najprawdopodobniej nie była również idealnie zaprasowana.
Po tym doświadczeniu zawsze po uruchomieniu obiektu sprawdzam kamerą rozdzielnice i duże odbiorniki, by czuć się spokojniej. Swoją drogą takie pomiary powinny być powszechną praktyka.
 Artykuł został nagrodzony w Konkursie iAutomatyka w edycji Listopad 2018 Nagrodę Głośnik JBL od firmy Finder + gadżety firmowe dostarcza firma FINDERWięcej o konkursie: https://iautomatyka.pl/konkurs-iautomatyka/ |
